środa, 28 listopada 2012

WŁAŚNI UBRAŁAM  I FOTOGRAFUJĘ SWOJEJ WALONKI
Dzięki mojej przyjaciółce i kursantce jednocześnie dotarłam wreszcie na cmentarze: muzułmański i leżący tuż obok niego żydowski. Poprzednio nam się to nie udało, bo wokół cmentarza wyrosły garaże i został po prostu zamaskowany.
Na cmentarzu tony śniegu (pada, z krótkimi przerwami, cały czas). 
Lidia jest osobą (poza tym, że kochaną) bardzo zapobiegliwą i pełną humoru. Wyposażyła więc mnie (siebie i swojego brata, który nam towarzyszył także) w najprawdziwsze, ręcznie wyrabiane walonki. Kiedyś chodzili w takich wszyscy. Do dziś sprzedawcy stojący całymi godzinami na bazarach walonkami chronią swoje nogi przed zamarznięciem; to jest niesamowite, ale tutejsi ludzie handlują cały dzień w piętnastostopniowym mrozie. 
NA PRZYSTANKU
Dawniej dzieci w szkole otrzymywały walonki obligatoryjnie. Dokonywano zbiorowych pomiarów, a rodzice rozliczali z dyrekcją szkoły całą tę operację wykonywaną przez miejscowego rzemieślnika. Lidia, będąc dzieckiem, korzystała z nie lada przywileju, jako córka nauczyciela dostawała walonki z przydziału! Robiono je i robi się do dziś ze stuprocentowej wełny. W przaśnej wersji nie mają nawet podeszwy(w takich odbyłam trasę na cmentarz) Nie można ich nosić, gdy jest mokro, ale podczas mroźnej zimy, gdy śnieg jest suchy to najlepsze obuwie na wysoki śnieg. Byłam na tym spacerze trzy godziny. Wierzcie mi, nawet nie poczułam chłodu. Wewnątrz buta oczywiście rajstopy i grube skarpety z owczej wełny (te z kolei na prośbę Lidii zrobiła dla mnie w jedną noc jej sąsiadka, Azerbejdżanka).
Teraz wyrabia się walonki także fabrycznie, ale to już nie to, jak twierdzi Lidia.
 
TRZY PARY NASZEGO OBUWIA, SIEDZIMY W AUTOBUSIE

Cmentarz muzułmański i jego oryginalne nagrobki. Zadziwiło mnie połączenie: czerwona gwiazda i księżyc. Lidia twierdzi, że to znak lojalności wobec sowieckiej władzy, ale ja jeszcze dopytam, co z tą gwiazdą. Może to ma jednak jakieś inne znaczenie.



Poniżej przegląd muzułmańskich nagrobków. 










 Tu miejsce spoczynku przypominające warownię, poniżej boczna ściana budowli.

  

Grób i tablica pamiątkowa poświęcona żołnierzom z frontu (lata 1941-45), którzy przywiezieni ranni do Pietropawłowska, umierali w tutejszym szpitalu, podówczas przeznaczonym dla ciężko rannych żołnierzy. Treść tablicy objaśnił mi znajomy Kazach.

 A to już groby z cmentarza żydowskiego.
Część żydowska jest spokojniejsza, chłodniejsza jakby w ogólnym wyrazie, ale za to została bardzo porządnie opisana przez pietropawłowskiego Żyda M.P. Bitkina w książce "Żydzi Północnokazachstańskiego województwa".





 

2 komentarze:

  1. A propos czerwonej gwiazdy:
    Przypomniałam sobie trochę obrazów z Istambułu i dodatkowo zajrzałam do internetu: moim zdaniem to po prostu jeden z symboli islamu - półksiężyc i gwiazda. Jest np. częścią flag wielu państw muzułmańskich.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, zapomniałam sama się do tego odnieść, a też patrzyłam w internecie. Sądzę, że jest tak, jak piszesz.

    OdpowiedzUsuń