poniedziałek, 22 października 2012

 
A teraz jeszcze taki minipost à propos poprzedniej opowieści. Weszłam do kazachskiego sklepu strojów ślubnych i jak widać w tle drugiego zdjęcia, także strojów narodowych.
Pomyślałam sobie, że pokażę Wam dwie fotki w luźnym nawiązaniu do losów opisanej narzeczonej. Charakterystyczne nakrycia głowy - nieodzowny element tradycji - na manekinach zwisają w tak zabawny sposób, że nie mogę odmówić sobie i Wam  tej odrobiny radości.












Drogie potencjalne narzeczone! Wybierajcie!

1 komentarz:

  1. O matko, jakie strojne! Oszałamiająca liczba falbanek. Żałuję, że się trochę spóżniłam...

    OdpowiedzUsuń